Sobota 13 lipca 2013 roku, godzina 5:00 słyszę dźwięk budzika, jednak to nie on mnie budzi gdyż już i tak nie śpię od 20 minut obudzony świadomością że godziny dzielą mnie od spotkania z Nią. Czuję wielkie zdenerwowanie jak przed pierwszą randką czy przed pierwszym pocałunkiem lecz nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Podnoszę się, biorę szybki prysznic, ubieram się, jem dwie kanapki popijając je kubkiem ekspresowej herbaty słodzonej jak zawszę trzema łyżeczkami cukru i oczekuję moich towarzyszy podróży. Za oknem pada intensywnie deszcz, stukając w metalowy parapet zagłuszając wszystkie moje myśli. W głowie wciąż mam mętlik i stres związany z ostatnimi problemami życiowymi i brakiem śmiesznej wartości jaką są pieniądze. Pomiędzy stukającymi kroplami deszczu daję się słyszeć krótki dźwięk domofonu zwiastujący porę mojego wyjazdu. Wsiadam w samochód z papierosem w ustach, biorę do płuc gęstą chmurę dymu która pozwala mi się odprężyć. Spoglądam na zegarek który wskazuję godzinę 6:27 i w tej samej sekundzie samochód rusza. Przytłoczony różnymi sprawami zapominam Ją obudzić i robie to dwie minuty po czasie co wprowadza mnie w lekki niepokój gdyż chcę być zawszę perfekcyjnie dokładny. W głowię powoli zaczyna zapalać się niezwykle jasne światło które przypomina mi cel tej podróży i z każdym kilometrem coraz bardziej zaczynam wierzyć że Ją zobaczę. W miejsce nieświadomego zaspanego umysłu wchodzi w pełni świadoma maszyna myśląca która daje sygnał do każdej komórki mojego Ciała że zbliża się to czego pragnąłem najbardziej na świecie, chodzi tu o spotkanie z Nią. W trakcie moich najdziwniejszych refleksji i rozmyślania nad egzystencją życia spostrzegam coś co było dla mnie w tym momencie piękniejsze od wszystkich możliwych przedmiotów materialnych. Była to tabliczka z napisem Krynica Morska. Moje ciało zaczęło płatać mi figle, uderzenia gorąca, brak koncentracji i trudności w wymowie utrzymywały mnie w przekonaniu że ekscytacja związana z spotkaniem z nią osiągnęła swój szczyt. Godzina 7:44 Dojeżdżamy do miejsca zakwaterowania. W raz z moimi towarzyszami podróży wchodzimy do pokoju i zajmujemy łóżka. Zmęczenie związane z brakiem życiodajnego snu sprawia że moi towarzysze zmuszeni są do odpoczynku. Po mimo mojego niewyobrażalnego zmęczenia i chęci zregenerowania siły, przeświadczenie że już dosłownie kilka kilometrów dzieli moje Ciało od jej Ciała powoduję u mnie chwilową bezsenność. Wciąż jestem z nią w kontakcie i nakręcam się z kolejnymi mobilnymi wiadomościami do upragnionego spotkania. W końcu nie wytrzymuję i podstępnie wyciągam moich towarzyszy podróży na spacer którego celem miało być miejsce Jej pracy. Wychodzimy z pokoju, zamki przekręcam dwukrotnie i upewniam się czy drzwi zostały zamknięte. Po drodze nie myślę o niczym innym jak o tym co jej powiem jak ją zobaczę, wymyślam w głowię setki Wersji wydarzeń. Nie zauważalnie szybko znajdujemy się już na miejscu. Wtedy się zaczęło. Wchodzę na stopnie od tarasu i staję przy wielkich prze szklonych drzwiach. Serce przyspiesza dwukrotnie, zaczyna brakować mi śliny w ustach, wargi mrowieją. Nie słyszę kompletnie głosów zewnętrznych tylko przerażającą ciszę. Moje oczy już dawno zgubiły ostrość. I naglę widzę anioła. Jej sylwetka rozświetla otoczenie, podchodzi do mnie i wpada w me objęcia. Wszystkie wcześniejsze układane w mojej głowie wersje wydarzeń diabli wzięli, jedyne co udaję mi się wyszeptać do jej ucha to w pół nieme Kocham Cię. Połykam z trudnością ślinę i czekam na odpowiedź. Wtedy słyszę z pośród martwej ciszy zdanie wypowiedziane anielskim głosem Ja Ciebie też Kocham. W tym momencie wszystkie moje problemy znikają, kolory nabierają kontrastu, do życia wraca sens, niczym feniks z popiołów odradzam się przy niej na nowo i staję się z powrotem wartościowym człowiekiem a nie tylko kawałkiem żyjącego mięsa pozbawionego duszy i emocji. Uczucie to jest silniejsze niż jakiekolwiek inne na świecie i życzę każdemu śmiertelnikowi żeby mógł go doznać. Już wiem że mam wszystko czego potrzebuję do swojego życia.
Mogłem po prostu napisać że w zeszły weekend pojechałem do mojej dziewczyny i spotkałem się z nią na tarasie restauracji, ale wzbudziło to we mnie znacznie więcej emocji. Kocham Cię Skarbie, mam nadzieję że spodoba Ci się moja mała twórczość ;***
A tak po za tym wstępem do dziękuję Ci za wspaniale spędzony czas, za genialny koncert i wycieczkę do bb ;) i za wszystkie wspólnie spędzone chwilę za wszystkie pocałunki i miśki ;* Tak bardzo już za Tobą tęsknie :* przy tobie czuję że tak naprawdę żyje i dopiero przy Tobie kochanie chce mi się żyć ;* Niedługo znowu się widzimy tym razem na naszym terenie :* KOCHAM CIĘ :*