Jestem już zmęczony
Mam już dość.
Mógłbym napisać teraz wiadomość, komuś, kogo by to wszystko nie interesowało. Można by było zacząć się żalić na temat ostatnich dni. Ale mi się nie chce, bo ostatnio mam się dobrze. Tylko przez chwile się wszystko wzięło i pierdolnęło. Wiadomo, że jak coś się pierdolnie, to trzeba posprzątać.
Ale po co te komentarze? Czy za każdym razem będę ich słuchał?
Może zrobić coś takiego, że mam już wszystko całkiem gdzieś i wszystko sobie oleję? a może zacznę się wszystkim przejmować?
nie chce ani jednej, ani drugiej opcji. Pół na pół. Poczekamy, zobaczymy. Ale jak się następnym razem coś spieprzy, a ja znów będę musiał wysłuchiwać, to nie wiem, czy będzię mi się chciało przy tym zostawać. Odwrócę się na pięcie i zacznę inny rozdział.
Wiadomo, znam swój błąd. I nie mówię, iż jestem niewinny. Ale człowiek ma tak, że im bardziej się go krytykuje,tym bardziej mu sie tego nie chce. Wiadomo, że krytyka odbije się na jego psychice i błędu nie popełni. Ale nie będzie już zostawał dłużej tam, gdzie go krytykowano.
Tak poza tym, to burza była, i wogóle *pjorun pjorun*.
I mój kot mnie całuje jak robię pompki.
Trzeba by może urządzić noc z pornosami. Nie wiem, albo z horrorami. Zależy kto będzie. Szkoda, że wczoraj nie mogliśmy zostać u Jaremki, pewnie było by ciekawie, z tą burzą w tle.
Murzyńskie wielkie suty, jajko w dupie i grubas w samych skarpetkach. To byłby najlepszy trójkącik z najobrzydliwszymi postaciami z pornosów, które mimowolnie oglądałem. xD
PS. Idę się dowartościowywać, że mam urodę podobną do Billiego Joe, choć tak nie jest. W sumie nikt mnie na żywo stąd nie widział, a na zdjęciach wyglądam nieco inaczej, ale i tak nie jest. :D