Ok, wszystko jest dobrze.
W szkole daje sobie rady.
Nie wychodzę z domu, uczę się, czytam, albo przewalam czas w domu na nic nie robieniu.
Samotność jest kochana. <3
Nie mam głębszych przemyśleń od pewnego czasu.
Nie udostępniam nic na blogspocie także. Nawet nie wiem co. Jakiś taki bezproduktywny czas mam. W kierunku książki zacząłem pisać słownik elficko-polski. Jestem dopiero gdzieś w połowie. Nie mam pojęcia, czy mi się to kiedyś przyda. Ale zawsze fajnie wygląda słownik języka ellene' w moim folderze z twórczościami, czyli folderze z gejami i lesbijkami i wszelkimi innymi obrazkami, których nie chce nikt widzieć, więc po prostu nikt tam nie wchodzi.
Rozkminiłem 2 piosenki Wavves na gitarze, ale dalej tajemnicą zostaje dla mnie Weed Demon. Poćwiczę więc tamte, i będę miał satysfakcję. Potem spróbuje do tego zaśpiewać. No, a potem po prostu nie usłyszy tego nikt, chyba że ktoś, kto przyjdzie do mojego domu i akurat gitara będzie nastrojona.
I nienawidzę siebie, ale czyja to wina? zgaduje, że jestem po prostu tak zjebany, albo zbyt chory.
Nienawidzę swoich tekstów, są wciaż takie same, a pisząc je brzmię jak pozer.
wybrać się w świat, to by było coś...
~z tekstu To Take On The World.