Zastanawiałam się wiele razy jak to nazwać. Nie mogę powiedzieć, że jestem zakochana, bo przecież to niemożliwe. Po prostu mam obsesje. Ześwirowałam na jego punkcie. Krótko i na temat. Myślenie wciąż o tym samym, wspominanie ciągle tych samych akcji i to wszystko dzień w dzień, tydzień w tydzień i miesiąc w miesiąc.. raczej nie jest normalne? Czekam, aż mi przejdzie, bo jednak nadal mam nadzieję, że kiedyś to wreszcie nastąpi.
Oby.
a w szkole dobrze.
"Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak."