Hm... Jutro poniedziałek. Ciesze sie i nie jednocześnie.
Musze sie w końcu zebrać i porozmawiać z kilkoma ludźmi. Jak już obok nich stoje i chce zacząć to mam kluche w gardle...
Nie jestem w stanie nic powiedzieć... Moja nieśmiałość mnie przeraża.
Jutro odgrywamy scenki mitologiczne... Boje sie kompromitacji, że zapomne tekstu (a mam dwa zdania) lub że sie zatne i nic nie powiem.
Dobrze czas spać bo trzeba jutro wstać skoro świt o 5 rano.