wyjechaliśmy koło 12 po połódniu i od razu świetnie się bawiliśmy... pisanie karteczek z tirowcami i robienie słit foci... uwielbiam takie wycieczki... nie spałyśmy przez 2 dni! to było spoko. póżniej plaża i to przepiękne morze:* ! Pinczów i pewien Adrian... wtajemniczeni wiedzą o kogo chodzi... dyskoteka i tańce na parkiecie, Porec i lodziarze z poczuciem humoru, pamiątki i beka z przewodniczki... Rowiń, Pula, Motowun, Tar, Jaskinia i znowu Porec! wixunia w autokarze, taniec p. Paulinki i innych nauczycieli i kierowców...dzikie teksty jak:
'Ten telewizor jest tak kolorowy, że aż czarno-biały'
lub
'wyglądacie jak przygotowania mojej siostry do matury',
'Macie ochotę na frytki?
-nie bo one są tak świerze, że aż wczorajsze',
'spagghetteria i pizzeria...a u nas by to nazwali restauracją!',
pika chciała 'lody z grilla'!, i
'Masz rozmienić 10 kun na drobne? no wiesz...takie latające'....
Przepychanie kibla o 3 nad ranem, wymknięcie się do Pinczowa po 22 i gadanie z nimi :*
wieczny odpoczynek!
ja chcę jeszcze raz!
PS: fota madziix'a