Nie ma to jak przypominać sobie stare układy z jazzu:)
Hmmm...."Taaak, jeżeli taki klucz istnieje, to ja nim będę!", "Zabraniam ci ranić siebię samą, a jeżeli chociaż spróbujesz to przyrzekam, że podejmę takie działania i zastosuję takie środki, że będziesz tego grubo żałować, a jedyną osobą, która coś straci będę ja", " Mówisz, że jeżeli bym zrobiła coś co jestem zdolna zrobić i co zamierzam w ostateczności zrobić, to mnie znienawidzisz- heh...proszę bardzo...znienawidź mnie, oszukaj mnie, oczerniaj mnie....myślisz, że mnie tym złamiesz, że cię znienawidzę?....heh....otóż....muszę cię rozczarować...przeżyłam złe rzeczy, ale mimo tego nie poddałam się, udało mi się znów otworzyć na ludzi, powoli odzywskiwać ich zaufanie", " A co jeżeli jednak zrobię to co zrobię w ostateczności i coś co powinnam zrobić....co wtedy zrobisz?....uda ci się zapomnieć....? uda ci się to zniszczyć?...nie sądzę....znam cię, nie będziesz w stanie tego znieść...czy ja będę w stanie...nie wiem....ale jeżeli od tego zależy twoje bezpieczeństwo i cała reszta...to jestem w stanie postawić życie na szali żeby nie dopuścić do czegoś czego ty tak naprawdę nie chcesz?...Mówisz, że twoje życie było samotne...heh....czyli nadal chcesz być sam...pomimo zaufania, pomino tego wszytskiego, pomimo tych rozmów, wyjazdów, a nawet tego pieprzonego łańcucha...i tych latających zapiekanek....mówisz mi, że masz dość....a kto do cholery nie ma dość?! Myślisz, że ja nie mam dość?! Tak naprawdę nie gram nikogo, nie ukazuję soba osoby innej niż jestem, po prostu czasem trochę bardziej lub mniej ją okazuję, ale nie zamykam jej, nie niszczę....bo do tego "oblicza" są przywiązani ludzie...jeżeli usuniesz tę osobę to osoby do niej przywiązane również znikną..."
heh...sorry za to, że się rozpisałam, ale to coś musiało dotrzeć do PEWNEJ osoby, chociaż pewnie i tak nie dotrze...więc właśnie kompromitacją ( kuurde wiem wiem jestem wredna) to musi do niej dotrzeć:)