I w leeeeeewo :) Nauka skręcania ;)
Dzisiaj powtórka z rozrywki. Poganiał trochę z Warką i Harym, zaczyna nam wychodzić iście cyrkowa sztuka. Na hali robią duże koła i ósemkę. Próbowałam małe kółka, ale Warka łamistrajk wymykała się :P Potem chwilkę postał (w miarę grzecznie), a następnie oprowadzka i ćwiczenia z ziemi. Zatrzymywanie się, ruszanie, cofanie i kłusowanie w ręku. Jako tako łapie, nie chce mu się biegać, ale popędzony (tego też musiał się nauczyć) słucha :) Po ostatnim dziecku wsiadłam na niego z rampy. Stał spokojnie, usadowiłam się poleciłam ruszyć, więc poszedł. Dzielny hucułek :) Chwilę poskręcałam i zatrzymywałam się na Stój! Działało, wtedy przyszły dziewczynki, wsiadły na konie i już razem jeździłyśmy w zastępie. Ewidentnie to pasuje mu najbardziej, być na końcu stawki i podążać za resztą, robić to co one. Z jednej strony to dobrze, przyda się w terenie, ale nad samodzielną jazdą będę musiała jeszcze sporo się napracować :)