to jeszcze jedno zdjecie zwiazane z ta, jakze pamietna impreza :)
troszku, oczywiscie, przerobione... ale nie moglam sie oprzec... jak zwykle :D
czytam wlasnie ksiazke pt 'hańba' i znalazlam w niej ciekawy fragment... brzmi tak:
'a wiec nastal w koncu dzien proby. nadszedl bez ostrzezenia, bez fanfar, a Lurie znalazl sie
w samym jadrze konfliktu. serce tak mu lomocze, jakby po swojemu, bezrozumnie wiedzialo,
co sie dzieje. jak przejda te probe, on i serce?'
nic takiego. ladny fragment - tak uwazam :) ksiazka wydawala mi sie co najmniej dziwna,
ale teraz nawet mi sie podoba. pozniej pewnie stwierdze, ze jest fajna. zobaczy sie :)
a dla Dżastka, Slonka i mnie mam niespodziewanke:
-teraz pelno ich jezdzi po libiazu, ciemne samochody, ciemne szyby, serce mnie boli!
-bo bakterie biegaja szybko!
-a to on wyszedl za maz!?
-o dziesiatej. dwudziestej pierwszej. dwudziestej czwartej chcialam powiedziec.
-ona ma tyle podswiadomych akcji, ze one by sie zmutowaly!
-laski sie przyjaznily ze soba i wszystko robily same.
-tak nagle mi sie humor uciekl.
-obcieliby te drzewa!
-spoko, kazdy mowi jak lubi.
-myslisz, ze w srodku nocy chodzi listonosz!?
-bo moj chomik sie podobnie nazywal i tak mi sie skojarzylo.
-to było wtedy kiedy moja babcia byla moja babcia.
-ja mam na czole napisane 'charytatywnosc'!? -'caritas', 'czerwony krzyz', 'pomoc charytatywna'!!! -'provident'?
-jak mi to powiedzial, to mowie: acha.
no to... tyle chyba wystarczy :D przypomnialam sobie, ze mialam to napisac :):):)
pozdrófki :)