Czym dla ptaka są skrzydła tym dla mnie jest Twj uśmiech. Wznosi mnie pod niebo. Czym dla tybetańskich mnichw jest cisza tym dla mnie jest Twj uścisk. Czasami jedynie Twj cień wystarczy by radośc ponownie zaczęła szaleć w moim sercu. Jesteś dla mnie jak ogień i woda, dajesz ciepło i siłę, ktrą biorę od Ciebie jak ze źrdła bez obawy o wyczerpanie, dajesz mi tak wiele, a ja daje Ci całą siebie. Wsplny śmiech prosto z brzucha jest dla mnie szczęściem i życiodajnym tlenem, tak jak każdy wchd słońca jest do życia zaproszeniem. Jesteś światłością świata, cieniem istnienia, niewypalalnym płomieniem. Świetliste szczęście jak lawa ze mnie kipi, tuż obok galopującej wieczności. I pomimo wszystko i pomimo tego, że po światło trzeba wchodzic w głęboką ciemnośc ja się nie boje, skocze w przepaśc z uśmiechem. Jesteś skarbem i ja nim jestem dzieląc go na połowe, powiększyłyśmy życie. Jesteś moim wiecznym szczęściem. "Ta, ktra jest drugim ja" 220. Blądyna.