położyłam się dość wcześnie, dość późno wstałam.
Miałam problemy z zaśnięciem ale i tak nie wynurzyłam się spod kołdry..
Marzyłam.
Po obudzeniu stwierdziłam, że już dla mnie za późno. Że już nie potrafię jeść i chudnąć. Tak jak kiedyś na przykład: jadłam po 1000kcal, trzy razy w tyg ćwiczyłam Chodakowską, nie liczyłam warzyw i owoców.
Schudłam ślicznie, byłam "idealna".
Intenstywnie myślałam, że to było na nic. Nic z tą chudością nie zrobiłam, celem było pojechac na wakacje.
Owszem byłam na wakacjach, ale przyjaciele mieli problem, że mało jem. Nie bawiłam się wcale tak świetnie.
Potem straciłam przyjaciół...
Przytyłam, schudłam...
Ważyłam 45 i pojechałam za granicę. Tam to już mnie wytykali w sumie palcami, że ja to taka chuda jestem. Wróciłam do Polski, miałam kilka sesji zdjęciowych, trafiłam do magazynu.
Przez jesień i poczatek zimy znowu przytyłam "trochę" (kilka kilogramów). Teraz jest bardzo podobnie do zeszłego roku. W 2014 o tej porze postanowiłam schudnąć. Mam nawet stare zdjęcia z tego czasu. Jakoś tak więcej niż rok temu moi przyjaciele postanowili mnie zostawić samą. Albo to ja z nich zrezygnowałam... Dlatego, że nie usłyszeli tego, co chcieliby usłyszeć. Bo nie powiedziałam, ze chcę z tego wyjść.
I dobrze, że odeszli. Ja się grzecznie załamałam i stałam się wychudzonym wieszaczkiem. Wtedy nie miało to za bardzo sensu.
Ale dzisiaj wiem po co to wszystko. Wiem jaka chce być, kim chcę być i po co.
Wiem to wszystko i chudość jest mi potrzebna.
się zważyłam: 53,6
Nastaje czasem taki moment, że to już i tak nie ma różnicy. Waga staje się tylko kwestią czasu.
Trzeba się nauczyć żyć, całkiem pernamentnie. Jako osoba chudziutka, szczuplutka. Nie żreć, nie wymiotować.
Wczoraj wieczorem przemkneło mi przez głowę, że przecież ktos mnie na tym świecie kocha. Co ja robię samej sobie i bliskim..
Nie chcę już wymiotować.
Teraz juz określiłam samą siebie.
amen.
Bilans:
herbata żurawinowa, dwa chrupkie (50) plaster sera żółtego (90) z ketchup'em (20), marchewka gotowana (12) jabłko (50), kawa sypana (2)
herbata żurawina, trzy chrupkie (75) z serkiem (30) i keczupem (20) marchewka z groszkiem (35), kawa z mlekiem (25) jabłko (50)
dojdzie jeszcze zbożowa z mlekiem (30)
489.
* nie, nie mam pojęcia po cholerę to wszystko napisałam.