O to najpiękniejsza morda na świecie - mój Cyguś. Wybiega z ciemnego boru niczym wilk, z wywieszonym jęzorem i oczami błyszczącymi jak dwie lampy. Fotę tą zrobiło się rok temu, podczas wyprawy na grzyby. Lubię grzybobrania. Fakt, że grzyby mnie za to nie lubią i tylko raz udało mi się uzbierac całe wiadro, ale w zamian dostaję sporą dawkę świerzego powietrza, masy kilometrów, no i radości z natury. Nie ma to jak kontemplacja żywego dzieła Boga.