pamiętam te czasy kiedy cieszyłam się z wszystkiego... była przy moim boku osoba która dawała mi wszystko czego pragnęłam.. dawała mi siebie... i to wystarczyło mi do pełni szczęścia... ale prędzej czy później na wszystko przychodzi koniec... i niestety na nas tez pzryszedł.. nie mogłam sie po tym pozbierać przez długi czs.. stąśd ten bandaz na ręce... ale teraz jest juz chyba w porządku... utrzymujemy ze sobą dobry kontakt... i chyba to się liczy...