[i]"Domy płoną,
ludzie umierają,
ale prawdziwa miłośc pozostaje na wieki"
(The Crow)[/i]
[b]***[/b]
[b]Ragnorok[/b]
[b]C[/b] zaś jakby wydłużył się dla niej, na potrzebę tej jednej,jedynej chwili, w której spokój osiągnął swój najwyższy punkt.
Krajobraz, rozciągający się u podnóża wzgórza, na którym stała, jawił się groźnym obrazem rozbijających się o brzeg, dzikich fal, uderzających niczym rydwany o bandę Koloseum. Skały, „rozdziawione” niczym Lewiatany, połykały je, niczym potwory morskie, a morze jakoby z nimi walczyło, choć była to walka taka sama, jak róży i baranka w Małym Księciu. Ciągła i raczej naturalna. Na ciemnym całunie nieba, noc rozsypała perłowe gwiazdy, nad którymi władze ma jedynie pełen swego wdzięku Księżyc. Słup światła padał na horyzont, rozciągający się przede mną, i tylko tam było widać, co nadciąga z Północy. …
Sunęły szeregiem, niczym husaria. Dumnie pokonywały rozszalałe fale swymi łodziami, wielkimi, jak majestat ich Boga- Odyna. Zaś na samym szczycie, wznosząc dumnie okrzyk,
Syn Odyna oznajmił, że mieszkańcy mojej wyspy nie zasną tak spokojnie jak kiedyś.
Podniosłam wzrok ku gwiazdom. Bezchmurna, baśniowa noc.
Wstałam.
Rozłożyłam ręce.
I w jednej chwili, moje ciało zaczęły okalać ciemne płomienie, po czym zamieniłam się w kruka, bijąc skrzydłami w górę.
Ta noc zapowiadała ostatnią z bitw Bogów.
Ragnorok.
(1.05.2007. Autorka:Ai-chan)