Wprost zaczepiscie było

Jak tylko tam w sobote wieczorkiem zajechalismy, to oczywiście przygotowania do grila i rozstawianie tego jakze zacnego sprzętu. Z dziewuszkami poszłysmy na spacerewk narobić obory

oczywiscie misja spełniona

Głupie..wzdychały do sąsiada z działki

(kolegi zmłodzieńczych lat...ach ta młodość

)..Potem długooczewkiwana kolacyjka...oczywiscie siedzenie na dworze do godz.moze 1;00 w nocy jakoś(?)no jakoś tak to bedzie..i tak wcześnie sie składać musielismy bo błyskac zaczeło

Alee...poszłysmy z dziewuszkami(wcześniej przygotowane już do snu)na góre, tam gdzie spać miałyśmy[ale chyba nie myślicie ze my poszłysmy tam spać??!! a w żyyyciu zabawa sie dopiero rozkręcała

] Łoohoho głośno było na tym stryszku

bo z Monią sie zawinełyśmy w śpiwory,a Roksa nagrywała to wszystko na komórkę mąą

filmik pt."Bitwa fasolek cz.1"


breenia


długo sobie siedziałyśmy, chipsy jadłysmy, karmi piłyśmy...wogle tamie tam pogawędki, ploteczki i wogle[Dodam że i miałyśny leeeekki shizy, bo sie bałyśmy ze ze stawu, który sie znajdował za domkiem wyjdzie topielec i nzas zjee, a potem zobaczyłam jakąś białą posturę przy stawie no i dziewczyny oczywiście ze to kto?! TOPIELICA

..wezwałam odsiecz {my mum} no to nas wyciągneła z domku i z nami nad staw poszła zeby nam pokazać ze tam nic nie ma


No i nie było, to mogłyśmy "spać" spokojnie, tyle ze wkurzały nas skrzeczenia żab,bo se akurat jak my tam byłyśmy musiały koncert urządzic

]
Ehhh po jakimść czasie zgasiłyśmy swaitło w pokoju i sie położyłyśmy(gorąco narmalnie jak na patelnie i duszno, bo burza była)było dużo łóżek, ale my sie ułożyłyśmy na dwóch, bo nie chciałyśmy same spać

..Monia wpadła na pomysł zeby do kogos zadzwnić..na jakiegoś Kamila podło,to se uciełyśmy z nim pogawędke..ze Monia prawie przez nas zbankrutowała

ale ma tam jeszcze pare grosików

Albo telefon do Tomka i Pliszczyna z zapytaniem która jest godzina

no co?!nudziło nam sie,to innych budziłyśmy

Eh na następny dzień takie padnięte(bo przed godz. 3 w nocy sie położyłyśmy spać)na sniadanko,do łazienki,z Roksą odbijałyśmy na tarasie płką i ganiałyśmy po schodach bo nam cały czas wypadała na zewnątrz

albo robiłysmy lotki do babinktona z papieru i owijałyśmy tasmą

Zajebicie było..aż szkoda było odjeżdżać

Ale to nadrobimy


nie ma bata, to koniecznie trza powtórzyć, ale jak bedzie gorąco na dworze zeby sie poopalać, bo teraz w deszcz do nawet nie było mowy o opalaniu

Ehhh KW!!


(acha no i oczywiscie fot z działki nie bedzie bo cyfrówki z dziewczynami zapomniałyśmy wziąść

)