Tak zauważyłam, że od jakiś kilku zdjęć, ba... kilkunastu nie ma żadnych komentarzy. Ojjj fani moi, opuściliście się. Bardzo, bardzo. Tak więc informuję tych, którzy jeszcze trwają ;D Jutro prawdopodobnie wyruszam na podbój Widzeńska. To prawdopodobnie, nie wiem czy jest aż tak prawdopodobne, bo ja zawsze coś planuję, ale nie wychodzi. To nie ma autobusów, to sranie w banie.
Ogólnie to imprezka z rodziną Adamsów udana, nie ma co ;) No przynajmniej dla mnie ;P