Heh, skonczylem 16 lat... ciekawe co pokaze kolejny rok mojego zycia. Ostatnie dwa lata byly dla mnie bardzo dobre. Troche sie boje ze ten caly sen z koszem gówno da, ale jesli nie spróbuje to sie nie przekonam ;]
Wakacje spendzilem zajebiscie, mialem przy sobie ukochana osobe ;) W wiekszosci sie opierdalalem i lenilem, ale jednoczesnie jakims cudem nie zamienilem sie w leniwa bestnie. Zwiedzilem kolejny kawalek Londynu, zobaczylem ogrom dzikich zwiezat w zoo. Ale chyba najbardziej podobalo mi sie w Cornwali (Cornwall). Pojechalismu pod namiot na 4 dni(1 dzien podrózy). Zobczylem slyne stonehenge, te takie kamienie ustawione w kólko. Pierwszy raz wzyciu poczulem bryze oceanu i jego piekno... Woda ciagnela sie bez konca, a na horyzacie, patrzac z wysokich klifów dawnego Kamelot widialy ciemniejsze chmury, wraz z ciemniejszym odcieniem wody. Groty, jamy, góry, wodospady, plaze i wiatry. To bylo takie ogromne, takie piekne i zarazem straszne. Chcialbym tam kiedys wrócic, bez rodziców, moze sam, moze z kims... ;> I wspinac sie po zboczach klifów, gór i przeszukiwac wielkie jamy wyzlobione przez fale. Nawet nie liczylem ze kiedys zobacze takie miejsce.
Czulem sie tam jak w swoim zywiole, tak jakbym znalazl miejsce w którym chce zyc.
Przypomnial mi sie pewien dzien. Cala klasa miala jechac do kina... ale kiedy dotarlismy na stare miasto gówno z tego wyszlo :D Kazdy mial troche kasy wiec Parzymies pozwolil nam pochodzic po miescie, wiekszosc skoczyla do MC Donalds, ale ja i ktos jeszcze (juz zapomnialem kto) wylondawalismu w empiku. Na pólce z Fantastyka, znalazlem ksiazke która przykula moja uwage. 'Wygnianie' R.A. Salvatore, druga ksiega z wielu o histori Drizzt'a. Kupilem ja mimo ze musialem pozyczyc 4zl, bo mi nie starczylo. To byla pierwsza ksiazka jaka czytalem z wlasnej woli. Tak bardzo mnie wciagnela ze czytalem ja prawie non-stop. Siedzialem na murku przy zamku Lubelskim i bylem tak wciagnientym ze nie zauwazylem Bartka Ryfki, Kuby i Gospiego skradajacych sie z tylu. Zapomnialem o calym swiecie, i gdy nagle wyskoczyli, myslalem ze sie posram.
Przeczytalem te zielona ksiazke osiemnascie razy... kupilem kolejne czesci... i mimo ze niegdy bym nie pomyslal ze czytanie moze przyniesc przyjemnosc, to teraz polecam kazdemu te ksiazki.
Nie wiem co jeszcze napisac wiec sie zegnam ;]