Hi Sandra, patrz co mam, znowu.
Kurwa, już nawet nie mam zdjęć sama, wszystkie są z Tobą, olol.
Skończyłam gimbe wczoraj , jezu w końcu, jestem z siebie dumna, 3 lata męczarni tu i w końcu mi sie udało.
Jedna rzecz z głowy.
Chciałam dodać wpis i sie rozpisać, ale wydaję mi się, że nie pyknie.
Ostatnie rzeczy chowam do plecaka i o 8 na oddział, denerwuje sie, tak bardzo.
Jeszcze tak naprawdę jeden dzień i wszystko sie zmieni, zastanawia mnie jak to będzie.
Tak czy tak urwe kontakt z 3/4 osobami, jak nie więcej, zostaną pewne wyjątki, może.
Siedzę sobie i jem, jutro już mam diete przed zabiegiem więc trzeba sie dziś najeść, o tak.
Dziś od rana na nogach i latanie po mieście, szukanie papierów itp, męczące.
Potem 2 h u Nati, poznałam sobie Maksa i Aleksa, spk dzieci.
Dostałam chyba 92374238974 buziaków od Maksa hahaha.
Potem pojechałam pod szkołe sie z kimś pożegnać, w sumie to było ostatnie spotkanie.. i nie wydaję mi się,że w przeciągu tylko tych 2-3 miesięcy, tylko ogólnie.
Mam mnóstwo czasu by zapomnieć :)
Kwestia chęci, ale z drugiej strony to nie proste.
Martyna mi grozi, że mi wpierdoli, dzięki i tak mi dopiero dziś zszedł ślad po tym jak mnie ujebałaś :///
Uparciuch <3
Zaraz idę się kąpać, wypije kakao, położe sie i mam nadzieje, że zasne.
Liczę na wyjazd do dziadka, ale coś czuje, ze sie nie uda, tak więc gnije w Łodzi całe wakacje i sie nudzę, supi :)
W sierpniu mam zamiar iść na siłownie, trzeba kondycje też poprawić , o ile sie wszystko uda.
Jutro ostateczne badania , wyniki i przewidywany efekt końcowy, ciekawe czego sie dowiem.
Chce mi się płakać. duży stres.
Jestem wredna dla wszystkich ostatnio..
Nieważne.
Nie mam weny na pisanie.
Słodkich snów.
Dobranoc. :)
Widzisz jak nam spierdala szczęście?