https://www.youtube.com/watch?v=q9ayN39xmsI
Pierwsza/Ostatnia Notatka,
Tak łatwo spierdolić, trudnej odbudować.
Jestem egoistą?, Ten pierdolony świat coś do mnie ma, nie pozwala karmić mi się przyjemnościami, szczęściem, nie rozumiem po co człowiekowi dojrzałość w pełnoletnim wieku, można być odpowiedzialnym i bez niej, chciałbym wreszcie poczuć błogostan, ale coś we mnie mi jebie bez przerwy. Uczucie strachu, obawy, jest cały czas, gdyż wystarczy krótka chwila by życie przestało napędzać sens i cel, który stawiłem przede mną. Nabywam znaki drogowe, ale potem nikną zostawiają mnie jak zabawkę, myślą że będę dobry całe życie, ja też mam problemy jak Wy, więc mam prawo do gorszych dni, i zamiast wskazywać mi trajektorie kierunku, zostawiacie mnie, obwiniając tylko mnie. Coraz częściej myślę, iż są takie osobowości które powinny smakować samotność do końca, choć jest to najgorsze wyjście dla nich, ale najlepsze dla grupy z którą ona przebywa, smutne. Kwintesencją życia jest przejście jego z osobą towarzyszącą, niektórzy dążą do biegu z innymi, zapominając o najważniejszych. Zdarzają się przypadki gdzie marnujemy je, niszcząc doszczętnie, osoby które odnajdują sie po latach, po czasie zaniedbują się, nie zdając sobie powagi z sytuacji.
Mówicie, że do końca będziecie, nigdy nie opuścicie, a jeśli wasze poglądy znudzą się Wam, znajdziecie kogoś bardziej wyjątkowego, nasuwa mi się kolejne retoryczne pytanie, Czy na pozór stałe uczucia się zmieniają?, a co jeśli zaczniecie przyszłość kreować z zupełnie innymi charakterami, które już nie będą indywidualiami, czy uczucie może być stałe do końca życia, przez wszystkie lata aż do skończenia nas, mam obawy przed głównym celem, gdyż towarzyszące już popadają, nadzieja niknie w zastraszającym tempie, żyjesz dla kogoś, choć czasem wcale nie wiesz kto to jest, ale gdy już odnajdziesz będziesz na tyle silny/a że pozostaniesz do końca?, czy byle inna osobowość wejdzie z butami na drogę i podążysz za nią, zostawiając to co stworzyłaś na przyszłość.
Dziś od rana głucha cisza, słychać tylko echo obijające się o puste ściany, wiatr sprzyjający depresji, chcesz by było zajebiście ale jest nadal to uczucie że zaraz coś się spieprzy, jak to jest, wierzyć w coś a po kilku miesiącach, latach dowiedzieć się iż nie jesteś już sensem, nie napędzasz nikogo, dużo osób straciłem pod głupimi ich pretekstami, każda osoba zostawiła po sobie jakiś ślad, ale gdy już główny cel odejdzie dusza nie wytrzyma, załamując po sobie całe ciało fizyczne, uwalniając się z wiatrem lecącym w górę wymijając jebnięte społeczeństwo, które wszystkiego Ci zazdrościło, chciało Ci zabrać WSZYSTKO to co zdobyłeś/aś ale gdy już nastąpi koniec, będą patrzeć i obwiniać o to wszystkich, ale nie samych siebie, widząc jak jedna nic nie znacząca dusza uchodzi w górę rzeki życia poza ziemskiego.
Co byś zrobił/a gdyby wieść obeszła miasto iż to byłaby moja ostatnia notatka.
Odchodząc nie będę Wam patrzyć w oczy,
to Wy będziecie szukać mojego spojrzenia!
dObRaNoC!