......
łapie się coraz częsciej na tym ze pisze tu ..
pisze tu częsciej niż zwykle?
co sie dzieje? czyzby to miejsce na nowo miało zyc.. zyc kazdym dniem.. tak jak kiedys?
a moze to poprostu chodzi o to ze ja tu jestem "pania" i wiem ze to miejsce nigdy mnie nie odtrąci..
juz nie moge.. z dnia na dzien boje sie coraz bardziej.. ja nie widze tego swojego nowego zycia... ja juz nie jestem jak kiedys... juz nie umiem..
jestem dziwna to prawda.. ale cóz mam z tym zrobic to cała JA..
kazdy kolejny dzien coraz to nowego przynosi..
coraz czesciej łapie sie na mysleniu ze pewne rzeczy w moim swiecie nie powinny byc.
dystans.-> tak własnie tego pragne.. i co? i powoli zaczyna chyba działac.. ale nic wiecej nie powiem.. bo nie chce a moze nie chce zapeszac..
ktos dał nadzieje dał ciepło a teraz bezpowrotnie zniknoł i odpycha.. nic sie nie da zrobic..po prostu nic na siłe..
wiem ze nie da sie na nowo budowac tego co sie zburzyło.. to za duza odpowiedzialnosc..
eh piepszenie.. kilka słow połaczonych w zdanie.. bełkot..zagubienie....
eh pogubiłam sie i to tak bardzo konkretnie.. sama nie wiem co robie. sama nie wiem co czuje..co myslec.. nie lubie tego uczucia..
czegos brak.. czegos nie chce.. cos potrzebuje i sama nie wiem o co chodzi..
czuje sie nie potrzebna odtracona a z drugiej storny za duzo ludzi wokoło
chodze niby smutna a jednak wesoła..
o co w tym chodzi? ja sama nie wiem?
czasem sie zastanawiam.. czy warto było? z jednej stony tak a z drugiej nie..załuje? nie to złe okreslenie..
chyba powinnam napisac tu przepraszam? a moze po prostu dziekuje?
Dziekuje Sanczo91 za wczorajszy spacerek
oni...<3333
i cała reszta....