Oto widok z Sea Towers.
Zamarznięta woda w porcie. :)
Doszłam do wniosku, iż nie będę marnowała mojego czasu dla osób, które później mnie olewają. Koniec kurde ! Na początku wszystko cacy i potem nagle bum i już można sobie mnie mieć w dupie, nie ? I będzie najlepiej. Tylko kto tak uważa, bo ja nie ? Ja tak ludzi nie traktuję więc nie oczekuję, że ktoś będzie mnie tak traktował. No sory ale jakieś zasady są, no nie ? Nawet jak mnie nienawidzisz to możesz powiedzieć 'siema', a jak nie to nie udawaj, że mnie lubisz żeby później powiedzieć, że juz koniec naszej znajomości, bo tak naprawdę to nigdy by do czegoś takiego nie doszło. I co z tego ? Doszło, było cacy, kumple i wgl, potem było mega cacy i wgl mega, i nagle później koniec. Total zlewka i tyle. W dupie mnie. Mi nie jest miło w takiech sytuacjach. Komu by było
?! Nikomu. No właśnie. Więc nie przesadzajcie mówiąc, ze mnie lubić i jestem fajna, okej ? Taka mała prośba, bo później to juz
nie jest zabawne, ale boli. Szkoda, że to nikogo nie obchodzi. Nie jestem zabawką, którą możesz rzucić w kąt jak ci się znudzi. Spedzanie ze mną czasu nie jest łatwe ze względu na moją osobowość. Często kryję to co naprawdę myślę i czuję i to jest jednak błąd. A co do przyjaźni.. Co to właściwie jest ? Ja takiej rzeczy nie znam. Są ludzie, których kocham. Najlepsi przyjaciele pod słońcem (Domi, Kams, Agata, DeXx). Ale co z tego ? Nie wiem czy mogę im zaufać na 100%. Wiele rzeczy przed nimi kryję. Jednemu powiem jedno, a drugiej osobie drugie. I tak sobie wybieram. Czy to jest dobre ? Z pewnością NIE. Więc czemu tak robię ? Nie wiem. To jest złe z mojej strony ale nie umiem temu zaradzić. Przepraszam Was. ; *
A teraz stwierdzam, że nie wiem po co to napisałam i jak wam się nie chce to tego nie czytajcie..
Peace & Love.
Jednym słowem: Koniec znajomości.
Koniec tego co było cudowne.
Coldplay. <3