Najpiękniejszy Kraków. Najgorsza twarz, najlepsze 19 godzin na nogach i kilkadziesiąt kilometrów, które przeszliśmy.
Z dnia na dzień, uświadamiam sobie, jakie mam szczęście, że te pare miesięcy temu podjęłam dobrą decyzję i dokonałam właściwego wyboru.
Tak, ale ile można się rozpływać nad własnym szczęściem, jutro trzeba stać się tym ciemiężonym i siąść nad XVIII wiekiem.
Krakowskie zmęczenie rzuca mi się na mózg, a żołądek i serce się kraje na myśl o kebabie, co do którego nie mamy do końca pewności, czy tak naprawdę był kebabem, a nie wyrobem własnym Pana Turka. Podkerślając słowo "własnym" oddam się rytuałowi oglądania seriali!
You've been welcomed to my rocky island.
It's tropical.
Meet my boyfriend and his name is Nelson.
Użytkownik fuksjia
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.