Witam. Tak dawno mnie tu nie było...
Ale bezsenna noc przekonała mnie by jednak znowu się tu zjawić.
Mam ochotę się rozpisać (tak kocham traktować fotobloga jako pamiętnik c:) ale w mojej głowie panuje jedna, wielka sieczka więc może sobie odpuszczę. Jednak w moich myślach najwięcej jest Rogala, mojej Fuko i pracy w sklepie alkoholowym. To ostatnie na potrzeby 230 zł na koncert. A nie daruje sobie jak go opuszczę. W końcu nie codziennie 2 ukochane zespoły grają w tym samym czasie w moim mieście. A Slipknota odpuściłam niestety. Korna i Megadeth nigdy w życiu.
A teraz wyleguje się w łóżku, palę mojego małego epeta i cieszę się z tabaki w nosie.
Może jeszcze spróbuje usnąć.