6 tygodni czystości.
Zabawa od początku. Tym razem nie można się obrazić i wyjść.
Stworzyłam to, o czym marzyłam.
Dostrzegam szczęście, gdzie inni go nie widzą.
Uśmiecham się do swych kości.
Pielęgnuję skrzydła, już prawie dawna krew nie jest dostrzegalna.
Walczę tylko o to, co jest możliwe.
Nadzieję odstawiłam na bok.
W nieznanym systemie trwam, byleby do marca, później do maja.
A wtedy już mnie nie poznasz.
Deszcz wciąż pada dookoła mnie.
Kroczę po tęczy.
Ufam ludziom, którzy także ją widzą.
Wróciłam do starego miejsca.
Choć jest całkowicie puste, to przepełnione ciepłem, spokojem.
Wrócił znów.
Tego mi chyba teraz trzeba.
,, Oświecony byłem. Dostałem magiczny pył od Ciebie.
Poeata jeden, pierdolony.
https://www.youtube.com/watch?v=Pw_AluJ1P2E