Zaczne od tego, że chce już święta i śnieg. Kocham tą rodzinną atmosfere, której na co dzień brakuje. Chcę już wybrać największą choinkę, udekorować ją, a na końcu przysiąść obok niej z kubkiem gorącej czekolady i wpatrywać się jak płatki śniegu osadzają się na drzewach, autach, chodniku i wirują w świetle lamp. Tak tego pragnę jak najszybciej. Chce usiąśc przy ogromnym stole w babcinej jadalni i nie myśleć o tym co było czy będzie tylko o tym co jest teraz, podziękować za cały rok i za to że żadne krzesło nie jest puste. Za to, że nikogo nie brakuje. Zanurzyć się w górze śniegu i znowu poczuć się jak małe, niewinne dziecko.
Dobra czas sie wziąć za naukę. Biologia czeka, a ja dalej sobie leniuchuje.
Widzisz mnie? Tańczę sama. Spuszczam, głowę, by zmierzyć się z podłogą. Nie mogę spojrzeć Ci w oczy. Nigdy nie miałam duzo do powiedzenia. Ale teraz chcę się zapytać czy zostniesz. Chodź na chwilę pozwól mi zostać w swoich ramionach.