tak bardzo mi cie brakuje kochanie...

za kazdym razem tak trudno sie rozstawac...

tak trudno mi cie puscic...

poddac sie świadomosci

że ciebie nie bedzie blisko...

ze nie moge cie dotknąc

pocałowac

usłuszec

poczuc...

moze to i głupie...

ale bez ciebie tak mi cięzko:(

tak źle...

za kazdym razem...

ta przeraźliwa cisza...

ta pustka...

ktorej nic nie jest w stanie wypełnic...

przez ktora to nawet moj pokoj wydaje sie tak bardzo obcy...

moja twarz malowana tęskną łzą ...

twoj usmiech uchwycony gdzies na zdjeciu...

dzwiek melodji kojarzacej sie jedynie z Tobą...

i przez chwile jestes.. przez chwile jak bys była tuz za mną

za chwile oparła bys dłon na mym ramieniu...

poczuł bym ciepło pocałunku na policzku.

oddech na szyji...

I w pewnym momencie

zatęsknie tak bardzo...

tak boleśnie...

że wwszystkie te kilometry ktore nas dzielą...

przestają miec znaczenie...

znikają własnie teraz...

gdy marze jak znow dotykam twojej twarzy...

i patrze ( ze łzami?? szczęscia.. bo znów jestes.. ) w twoje oczy...

i choc jestem tutaj bez ciebie...

Ty ciągle jestes... w mym samotnym umysle...

Ciagle jestes...

nieprzerwanie o tobie mysle, marze snie...

tęsknię