Ostatnio mam dużo weny, a to chyba ze wzglądu na deszczową pogodę. Myślę...
Codziennie, gdy przychodzę do domu widzę radosny pyszczek mojego psa. Głupawe spojrzenie, jakby wiedział o co mi chodzi, jakby wiedział, że potrzebuję właśnie Jego - tu i teraz. Wskakuje mi na kolana, liże po całej twarzy. Wtedy ja całuję Go w małą główkę, głaszczę po brzuchu, drapię za uchem. Wypełniamy się wzajemnie i ktoś może powiedzieć "To tylko pies!" , ale ja wiem swoje. On odbiera to wszystko bardziej, próbuje pocieszyć na swój sposób i choć tak wiele mam problemów na głowie dla Niego zawsze się uśmiecham. I to jest piękne !
Muszę jeszcze trochę poczekać do wyjazdu. Razem z tym pięknym wydarzeniem chodzą za mną liczne problemy do rozwiązania. Dużo muszę załatwić.
Dzisiaj pogoda nieciekawa. Od rana zamulam i mam ochotę pójść spać. W szkole nie dzieje się nic ciekawego - no, może poza tym, że jutro nareszcie 'zamykają' tą całą Strefę Kibica, bo od ilości biało czerwonych barw dwoi i troi mi sie w oczach.
Nie mam dla Was piosenki na dziś, ale mam nadzieję, że są jeszcze osoby, które przeczytają notkę. ZACHĘCAM DO KOMENTOWANIA I KLIKANIA "FAJNE" :)
PS. Niemcy wygrali meczyk - jupi ja jej ! :D
| Ewelina.