Mmm, fabryka czekolady w Kolonii...
Dostawaliśmy wtedy takie wafelki, oblane tą czekoladą :)
Było cudownie słodkie, pyyszne.
Od samego patrzenia podskoczyło mi zapotrzebowanie na cukier we krwi...
Idę po Milke, bo lezy w kuchni :)
Ale tamta to poprostu sama słodycz była, mniamciu :)
Ja bym tam mogła taką jeść, jeść, i pić, i jeść, i podjadać, i pić, i znowu jeść na tony i hektolitry... mm.