Staram się nie patrzeć wstecz, ale przychodzą takie momenty, że te minione chwile ułamki sekund z tych chwil wspominam latami i chcąc nie chcą rozpamietuje je w sobie otwierając zagojone blizny. Nie łatwo zapomnieć i wiem o tym doskonale, ale nie łatwo też żyć z nimi. Teraz się śmieje, bo teraz rozumiem; kiedyś przeglądając internet znalazłam "demotywator" czy coś w tym rodzaju i było tam zdjęcie kobiety, podpisane "nigdy nie zostawiaj kobiety sam na sam z jej myślami" już teraz rozumiem, aż za dobrze. Ja aktualnie miałam na to 2 miesiące.. Znacznie za dużo czasu wolnego dla samej siebie, wszystko wróciło każde jedno wspomnienie i chęć odbudowania wszystkiego jest na tyle ogromna, że zrobiłabym dosłownie wszystko, jednak obietnica, którą złozyłam niweluje wszystko, bo obiecałam, że go nie zdradzę i będę czekać..
kolejne kilka kilogramów chudsza...
więcej nie chce ;(