Ostatnie dni są.. takie puste..;/
wszystko mnie denerwuje..
nawet skok przez okno mi się nie udał..
pare osob usiluje mi poprawic humor, ale za hooia im sie nie udaje..;/
mimo wszystko dziękuje
poza tym ..
poza tym coraz czesciej slysze "Ty nie jesteś marudna... Ty jesteś zrzędliwa.!"
wkoncu doszłam do wnisków..

zobaczyłam też inne oblicza różnych osób, po których w życiu nie spodziewałabym się takich 'interwencji'..
po czym zaczęłam się zastanawiac nad sobą.. co ja wlasciwie chce osiagnac przez 'nic nie robienie' (?)
dlaczego czuje i wiem, że powinnam pozmieniac pare spraw, a nie potrafie po prostu tego zrobic?

i wiem! (to nie do tego wyżej)
napisze ksiazke..
glupia, ale ksiazke.. albo chociaz zaczne prowadzic pamietnik...
jak kiedys..
zaczelam pisac ksiazke w formie pamietnika.. imiona podstawione oczywiscie..
ale wtedy jeszcze sytuacje w moim zyciu byly bardzo zroznicowane.. nie to co teraz
siedze na ogol w jednym miejscu..nie w 'moim' mieszkaniu
dzieje sie codziennie to samo.. no dobra. jest minimalne.. naprawde minimalne zroznicowanie
widze tych samych ludzi.. prawie.. jeżdżę tymi samymi autobusami w te same miejsca..
czyli tzw "sama funduję sobie monotonie"
nuży mnie to..
wszystko .. chciałabym zajac sie czyms powaznym..
nic nie robie, a mimo tego wydaje mi sie, że na nic nie mam czasu.. no cóż.
Muszę się zmienic.

chyba przegrałam.

;*