Idzie wiosną wielkimi krokaaami, więc Wam POKAŻĘ, ha! - pomyślała ill.
I pomimo pewności, że uznana zostanie za obrzydliwego narcyza, pokazała.
Kompensacyjny obiekt obiektywu, skoro już mówimy o psychoanalizie oraz nową wiosnenną sukienkę; Wcielnony Kompleks Edypa, zaiste.
Dziś wściekle wyraźnie czuję się całkiem dorosła kobietą. Nie chciałabym być ani o minutę młodsza i ani o pół oddechu mniej doświadczona.
Lubię siebie, swój przyszły zawód, szybką perspektywę pierwszego tytułu naukowego, zapach, plany i... czerwoną sukienkę.
Dobrze też jest BYĆ.