ostatki oczywiście w pełni udane, nigdy się tak nie wybawiłam...
a to, że cas zaczął trochę wolniej płynąć to już nie moja wina...
spóźniłam się tylko jakieś pół godziny...
idźmy dalej:
08.03. Dzień Kobiet
chłopcy się postarali, róża i czekolada truskawkowa, miło...
09.03.
matury się skończyły a więc trzebabyło posprzątać sale, a któż tego nie zrobi lepiej jak I TE, ale ja miotły nie ruszyłam...
potem bieg na autobus ale zdążyłśmy...