Koniec, koniec, koniec! Pożegnałam się z moimi jeżykami, których dwa miesiące widzieć nie będę (z małymi koncertowo-zdjęciowymi wyjątkami). Zero sprawdzianów, kartkówek, odpowiedzi. Żadnego stresu przed chemią, odrabiania zadań domowych z fizyki, narzekania "ale panienka się na zegarek nie paaaatrzy", szejketów pani P., głupich tekstów księdza, idiotycznych ćwiczeń na po i stu innych rzeczy związanych z elitarną szkołą na wzgórzu.
A teraz:
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
WAKACJE
xDDDD
Dałabym zdjęcie jakieś normalniejsze z wczoraj, bo Patryk się domaga go na "fotoblogasku", ale Ann mi ich jeszcze nie wysłała xDDD
Odzyskałam moje płyty Fall Out Boy, Good Charlotte i Panic at the disco xD
Ps. Za równy miesiąc będzie Sweet Sixteen.
xoxo