210.

Wszystkie ostatnie wydarzenia mogę określić jednym słowem: pojebane.

Nigdy nie chciałam zostać sama.

Nigdy nie byłam sama.

Teraz czuję się bardziej samotna niż kiedykolwiek wcześniej.

Zostałam tam sama.

W innej szkole, z innymi ludźmi.

Odosobniona.

Wy jesteście we trzy.

Ale i tak zawsze jest: "Ale to Ty poszłaś do dziewiątki"

Ok, poszłam.

Ale nigdy nie myślałam, że z tego powodu mnie zostawicie.

Wszystko mogłoby się stać, a Wy byście o tym nie wiedziały.

Potrzebuję Was. Tak niesamowicie bardzo.

Miałyście być przy mnie, ale teraz... hm... teraz częściej Was nie ma niż jesteście.

Rozmawiacie ze sobą, ze mną nieraz. Jak się zdarzy.

Nawet głupiego sms'a "żyjesz jeszcze?" nie potraficie napisać.

Jak coś chcecie oczywiście. Jestem dla Was w każdym momencie.

Ale nie tylko Wy mnie potrzebujecie.

Przyjaźń działa w obie strony.

I nie, nie będę się uśmiechać i udawać, że jest ok.

Ja już tak nie potrafię.

Nauczyłyście mnie szczerości więc taka jestem.

Jesteście jedynymi osobami, których nie okłamuję.

Więc kurwa zrozumcie wreszcie, że kurwa słowa "Ola sory" gówno mi dają.

Zobaczcie wreszcie, że mnie zostawiłyście samą ze wszystkim.

Z całym tym moim posranym bagnem, którym jest moje życie.

Ogarnijcie, że jeszcze parę takich sytuacji i nie wiem czy w ogóle przetrwa nasza przyjaźń.

Powiedziałyście, że nie zapomnicie.

Teraz popatrzcie na to co robicie i powiedzcie czy naprawdę tak będzie.

Ja już nie mam siły. Kurwa, mam dość.

***

"Zamknij oczy i pomyśl życzenie,

może wreszcie jakieś się spełni"