14-nasta godzina pracy: Seba wyjebał dziurę w ścianie wwiercając ostatni kawałek listwy xD
Stwierdziłam że nie chce mi się nawet denerwować, więc śmiechom nie było końca xD
Oficjalnie skończyliśmy 4/5 pomieszczeń. Największy pokój zostaje na kiedyś tam, bo nie mam już siły ani potrzeby na trzy pokoje. Mam salon i osobne biuro i skoro mieszkam sama to tyle mi wystarczy (:
Dowiedziałam się dziś że umiera mi wujek. Jednego pochowaliśmy niespełna dwa miesiące temu, zaczyna się klasyczny Pietroniowy rok żniwiarza- w naszej rodzinie zawsze umiera się grupami :( Mam mieszane uczucia, wiadomo jest mi strasznie smutno i spędziłam pół dnia popłakując po kątach, jest mi żal że odchodzi tak młodo, że zostawia żonę i syna, a z drugiej strony to są konsekwencje jego akcji. Doprowadził do tego jego styl życia i masa narkotyków. Siadło mu serce i zaraz po tym wszystkie inne narządy. Zanim poszedł do lekarza jego stan pogorszył się na tyle że nie ma już co ratować. Jutro odłączają go od pompy więc szykuje się straszny dzień.
Zrobiło się smutno na koniec tej dziwnej notki.
Chyba znowu trochę się upiłam i zebrało mi się na wylew.
Przepraszam.