Dziwny ten weekend.
Miała przyjechać moja młodsza siostra i jeden z braci, ale oboję się wykruszyli. Przekonywałam ich nawet nieograniczoną ilością słodyczy, ale chyba zapomniałam że to już nie są małe dzieci.
Oboje są w związkach, mają pracę i swoje życia.
Tak dawno ich nie widziałam i przez to, że nie mam z nimi kontaktu od wielu, wielu lat nie wiem nawet jacy teraz są. Jakie mają charaktery czy plany.
No więc, mam wolne i nie mam co robić.
Wieczorem będę musiała popracować, ale co robić przez resztę dnia...
Od kilku tygodni chodzi za mną namalowanie obrazu, albo kilku. Najgłupsze jest to, że nigdy tego nie robiłam, a czuję jakbym była w stanie stworzyć coś fajnego. Nie powinnam jeszcze wydawać kasy na głupoty, tylko to mnie zmusza do bardzo wnikliwego przemyślania sprawy.