Trzykrotka mi usycha, nie wiem dlaczego, całe lato była piękna, rosła w oczach i nie chorowała :c monstery od prawie miesiąca mają nie rozwinięte liście, schnie mi też bluszcz i daktylowiec. Mam nadzieję, że na wiosnę odbiją i że to tylko kwestia zmiany naświetlania i wilgoci.
Mam drugi dzień mocnych progresów. Przytyłam dwa kilo w ostatnie dni, a to mi dodało mega dużo siły.
Nooo i w końcu udało mi się znaleźć super apkę do śledzenia tego wsystskiego, bo mój zeszyt wygląda już jak brudnopis ośmiolatka.
Plus, plan treningowy który sobie rozpisałam jakiś czas temu sprawdza się idealnie. Jak ja lubię rozumieć sama siebie. Piękna sprawa.