pomimo tego, że trochę czasu minęło, to w sumie nic się nie zmieniło. można stwierdzić, że ciąglę tkwię w tym samym gównie, a nawet, że się w nie coraz bardziej wtapiam. czasami nawet już alkohol nie pomoga, ale w sumie, pomimo wszystko mogę powiedzieć, że jest dobrze. cokolwiek zrobie, uważam to za dobrą rzecz, chociaż pewnie dla większości ludzi jest to złe, ale mi to pasuje, coś mi się zdaje, że za niedługo będę tego żałować, ale co tam, idę dalej, nie patrzę w przeszłość, chociaż jest trudno tego nie robić, ale daję radę, głowa do góry i do przodu, po prostu trzeba myśleć pozytywnie, innej rady raczej nie ma, szkoła zawalona, życie osobiste trochę lepiej, chyba... wakacje dla mnie trwają od tygodnia, więc jest cudownie, ambitne plany jak by nie patrzeć, a co potem? nowa szkoła ? nie wiadomo, miejmy nadzieję, że tak, a wraz z nową szkołą, nowe znajomości i nowe życie? niekoniecznie. jutro zapisać się na egzamin z prawka, czyli można powiedzieć, ze pierwsze marzenie może zostać spełnione, potem tylko dążyć do celu i do takiej roboty, którą bym naprawdę chciała i mnie satysfakcjonowała, oby się udało, jak by nie patrzeć, nie jest to trudne, damy radę ;)