Nie rozumiem ludzi,nie rozumiem czemu wyszscy, od pewnego czasu wariują i robią ze mnie wroga nr 1, mimo że ja im nic nie zrobiłam.
Nie rozumiem, dlaczego robią z siebie świetych, mimo że tak do końca nie jest.
Nie rozumiem, tych pseudo fanów, którzy nagle pokochali Amy a wiedzą o niej tyle że ćpała.
Nie rozumiem, tej pogody, miesiac wakacji już minął a ja ich nadal nie czuje.
Nie rozumiem, przedślubnego szaleństwa mojej S. Mam 300 balonów do nadmuchania, kto pomoże?
Za radą pewnego rudzielca, olewam to - dość zamartwiania się o wszytskich. Lepiej poświęcić czas na tych wartościowych, wyjatkowych. To oni dają mi energię, do działania, oni cieszą się że realizuje moje marzenia. Oni dają mi spokój i niezapomniane chwile, pozytywne chwilę. Mimo, że czasami są kilometry ode mnie, ja i tak ich czuje.
Jutro kawa z moją Sówką, która jest moją siostrą. Dusza z duszy.