To znowu jaa
Otóż dzisiaj nad ranem wróciłem z okolic Bydgoszczy gdzie duuużo się działo Nie mam zdolności to pisania wpisów ale postaram si ę troszke bardziej może hah.
A więc w piątek musiałem wstać o 5.45 i o 7 już wyruszyliśmy razem z tatą Po żmudnej jeździe przez pół zadziurawionej Polski i przy temperaturze sięgającej 30 stopni, po 6 godzinach dotarliśmy do celu
Odrazu po zobaczeniu fmx parku u Artura Puzio (któremu dziękuje za przezajebisty camp i nocleg i duużo innych rzeczy) wzięło mnie już na skoki z rampy ale wiatr nie pozwalał się zabawić, więc przyszedł czas na motocross
Gdy już wiatr powoli ustawał gdzieś o godzinie 20 na rampach ustawionych można rzec w środku miasta zaczęliśmy treningi
Skoki 17m obskakało się bez problemu ;P Piątek był to dopiero przeddzień całej imprezy ale i tak już sporo osób podziwało latające na wysokość 3-4 piętra maszyny
Po treningach wróciliśmy na posiadłość Pana Puzia gdzie w późniejszych godzinach odbyła się soczysta imprezaaa do białego rana
Kolejnego dnia wstaliśmy z wielką ciężkością z nadzieja na to że nie będzie wiało lecz wiało jeszcze bardziej... No więc odkryliśmy basen z gąbkami i waliliśmy nie dociągniete flipy do basenu Odrazu po tym wyrzuszyliśmy na miasto gdzie czekały na nas ukochane rampy i fani wrażeń :D Wiatr nie pozwalał skakać póki co więc ogarnialiśmy tor wokoło na którym nawet zaliczyłem małą glebę
Oczekiwaliśmy parę godzin aż wiatr pozwoli nam skakać tak do godziny 19-20 i zaczęło się - zawody o puchar burmistrza w fmx
Zawody ukończyłem cało i zajebiście dopisywał mi humor, może dlatego że dostaliśmy nie małą nagrodę haha
Później wjazd do pizzerii i o godzinie 23 wyjazd z Bdg do ukochanego domu i łóżka