Spała z szeroko zamkniętymi oczami. Chciała je otworzyć, ale bała sie. Pomimo to widziala świetlistą postać obok łóżka. Stała przed nią Ta Najświetsza. Była też inna postać, w równie jaskrawo świecącej szacie. Poczuła ciepło na ręce. Nie na dłoni. W okolicach nadgarstka. Niesamowicie cudowne cieplo. Słyszala głos, który mówil o dotyku. Czuła to. Czuła. Czuła też, jak jej ciało drży. Nie potrafiła powiedzieć dlaczego. Nie potrafila, bo sama nie widziala. Czuła strach. Bała sie. Słyszala też kroki. Nie wiedziala skąd dochodzą, ale były głośne i ciężkie a za razem pewne siebie. Myslała, że to sen. Ale snem to nie bylo. Jej powieki ważyly tonę. Nie mogły podnieść sie z jej oczu, a jednak widziała. Tak bardzo sie bala. Tak bardzo. Ale to było cudowne. Tak bardzo cudowne. Nie pamięta, co sie działo dalej. Wie, że zasnęla, ale nie wie kiedy. Potem jej sie coś śniło, ale nie pamięta co. To co się wydarzyło wcześniej nie było snem. Napewno nie. Prosila o to kilka dni wcześniej. Dobre kilka dni wcześniej, ale nie wyobrażała sobie nawet, że jej prośba zostanie wysłuchana. Taka noc nigdy wcześniej jej nie spotkała.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika flyyyy.