Te bezimienne słowa płyną
Jak potok bez końca
I te myśli, które są ich winą
Tak bezsensownie plączące
Plączące ogół i prostotę
Burzące harmonię.
Łamiące nostalgię.
Bez sensu.. niezrozumiałe.
Jeśli sens ma coś co jego nie ma to co go ma?
Co jest wyznacznikiem tańca, który stoi w miejscu?
Po co mówić wiele...
Skoro można patrzeć..
słuchać...
po prostu obserwować i łapać co ulotne...
Uczynić to czymś trwałym.
I piękniejszym..
Bardziej unikalnym