Piknik udany, oczywiśnie uśmiech na twarzy był, do czasu. Przez ułamek sekundy bylam zła, tylko. Później wystarczyło tylko jedno spojrzenie. Dopiero teraz widzę swoją naiwność.
Jeśli tak, to miłość jest naiwnością. Pieprzonym zaprzątaczem myśli, odciągaczem od najpilniejszych spraw. Ona wszystko psuje.
Nie, ona wszystko tworzy, na nowo ...
Zasnąc w Twych ramionach, to moja mantra na dzisiaj.