bo to, czego się chce i szuka, to szacunek ludzi facebooka.
Przynajmniej na razie tak jest. Od kiedy ludność przeniosła się z n-k, dla odmiany obciążając serwery facebooka, zaczynam z zadowoleniem odczuwać coraz mniejszą potrzebę wchodzenia na ten serwis. Może z jednej strony jest to zadowalające, ale jak załamujące jest dodawanie kogoś z grzeczności do grona znajomych żeby potem cichcem ich kasować, żeby nie musieć patrzyć na to, jak bardzo da się robić z siebie kretyna w Internecie. Jednak co poradzić, nawet po usunięciu ich ze znajomych istnieją dalej, nadal się wypowiadają i nadal się to widzi. Są to ci ludzie, na których nikt nie traci słów, albo ci, którzy są powszechnie lubiani, widocznie nie za intelekt.
nie uważam samej siebie za bóg-wie-jaki-umysł, ale śmiem twierdzić, że jeśli ktoś nie posiada mózgu, to niech chociaż stać go na takt. I niech ten takt objawia się zamknięciem mordy po wieczność.
Fejs nie jest miejscem komentowania polityki, wydawania opinii w sprawach, o których nie ma się pojęcia. Stworzono go po to, by znajomi mogli się ze sobą kontaktować PO (after) spotkaniu się w oddaleniu od komputera, w rzeczyiwstości, żeby wstawić zdjęcia, skomentowac zdjęcia znajomego, czasem dopisać się do głupiej grupy czy wspomóc petycje ratującą jakieś futrzaki. Komentowanie sytuacji wykraczających poza nasze pojmowanie zostawiamy dla całkowicie bliskich osób, na żywo, jeśli ktoś upublicznia swoje żałosne osądy- chyba nie ma innej okazji do kontaktu z żywą osobą, która miałaby ochotę jego opinii wysłuchać. Dlatego proszę, nie umiejszczajcie w zbyt dostępnych dla ogółu miejscach dowodów swojej głupoty poprzez jeżdżenie koleżance, która nie założyła sobie jeszcze konta i nie dzielcie się swoim braku szacunku do sytuacji i osób, które dla kogoś mogą mieć ogromną wartość, ponieważ takie sytuacje mogą wybudzać najskrytsze pokłady silnych emocji, doprowadzając do obraźliwych słów, a nawet pogardy.
Przez parę żałosnych wpisów i komentarzy straciłam szacunek do 3 osób i uważam, że nie tylko w moich oczach ludzie potracili... punty, a to tylko z powodu potraktowania pola: "o czym teraz myślisz" jako miejsca dzielenia się bardzo prywatnymi przemyśleniami i odczuciami.
Może za bardzo wzięłam takie głupoty do siebie, może.