photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 GRUDNIA 2010

Pictures by G.S

Ja nie wiem co się dzieje. Czasu na rozmyślanie nad tym mam mnóstwo, bo przecież jeszcze całą noc, ale muszę sobie zadać podstawowe pytanie. czy ja tak naprawdę chcę się nad tym zastanawiać, jeszcze bardziej psuć sobie humor i wtrącać się w sprawy, o których niby tyle wiem, ale tak naprawdę nic? Nie będę się pogrążać, chociaż kiedy położę się do łóżka i tak będę to robić. Przez cały czas. A najgorsze jest to, że po tylu rozkminach nie potrafię sobie odpowiedzieć na żadne z pytań.

Po co to zrobiłam? Po co przyzwyczajałam się do ciągłej dominacji, skoro teraz jestem głęboko zawiedziona? Niezadowolona, w złym humorze, obrażona na cały świat. "Nie można wiecznie wygrywać"- słyszałam to niemal co tydzień- "Kiedyś przyjdzie taki okres, kiedy przestanie być na szczycie", Tak tak, wszystko wiem. Odpowiadałam na to w myślach. Cieszyłam się każdym zwycięstwem, każdym rekordem i wmawiałam sobie, że dopóki będzie dominował, będę się z tego cieszyć. Na całego. Zapominałam jednak o upływającym czasie, udawałam że nie widzę słabszych występów. Robiłam to dla siebie, bo wiedziałam, że jeżeli zacznę się przejmować, będzie ciężko. No i właśnie jest ciężko, bo teraz nie potrafię oszukać samej siebie, mając przed nosem żywe dowody na to, że to co dobre kiedyś się kończy.

Pamiętam wszystko. 2008/2009 najbardziej. Jakby to było wczoraj. I pomimo upływu czasu, pomimo tego, że dużo się zmieniło, nie przestałam doceniać tego okresu. Przywołując wspomnienia, wszystko jest w idealnej postaci. Niekontrolowane wybuchy radości, moje odcięcie się od świata, na ten krótki sezon, na dwadzieścia siedem konkursów. Do dzisiaj blackout kojarzy mi się tylko z jednym. Wtedy potrafiłam żyć snami i marzeniami, próbując za wszelką cenę je urzeczywistniać. Z letargu wyrwał mnie dopiero koniec sezonu, a była to w pewnym sensie brutalna pobudka. Jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej, pobudzającej wody. Wróciłam do świata, w którym nie chciałam żyć, w którym każdy dzień wydawał się bezużyteczny. Odliczałam dni do dnia 27 listopada, aby znowu rozpocząć przygodę. W trakcie nie zabrakło wspomnień z inauguracji. Ciągle miałam go przed oczami, trzymał w rękach upragnione trofeum, na które w pełni zasłużył. Z trudem powstrzymywał wzruszenie i niby mu się to udało. Ale widać było błysk w szklistych oczach, kiedy wysłuchiwał hymnu. Był dumny jak nigdy. Ale zasłużył na to. Walczył do samego końca, pokazując wielki talent i klasę.

Nigdy nie zapomnę łez radości, spływających po moich policzkach, kiedy go tam zobaczyłam. Szedł dziesięć metrów ode mnie. I wcale nie przeszkadzało mi to, że coraz bardziej się oddala, a ja nie mogę nic zrobić. Zawsze zobaczenie go na żywo wydawało mi się nierealne, a kiedy się udało, poczułam, że spełniło się moje marzenie.

I co mi da wpatrywanie się w nędzny widok za oknem, i ciągłe pytanie siebie: DLACZEGO? Kiedy wracam do tych wspomnień, nie mogę pogodzić się z teraźniejszością. Muszę przestać. Powinnam skupiać się tylko na tym co będzie, zostawiając to co było, za sobą.

Ale to nie możliwe, bo dzięki tym wspomnieniom codziennie widzicie uśmiech na mojej twarzy.

Info

Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika flight.

Informacje o flight


Inni zdjęcia: W ciepły dzień elmarWakacyjne dziewczyny bluebird11Ja nacka89cwaKanna....:) halinam"Hej, idę w las." ezekh114Coś krótki. ezekh114Brak zdjęć patusiax395Kocio kerisJeep ? ezekh114Casus tęczy ? ezekh114