Taki jestem zawaliście czysty jak jem zupkę :). Takie jakieś z wczoraj. Dzisiaj ciężki dzień, 5 godzin w salonie fryzjerskim czekając na mame. Masakra. A 24 powtórka, bo mama idzie do kosmetyczki, chyba mam dość niańczenia Gabryśka. Za 2 tygodnie urodzinki -.- a 27 spotkanie klasowe. Ciekawe jak będzie. Do szkoły jakoś mi się nie spieszy. Z tych dobrych nowin na dziś to tylko to że rodzinka mi się koło lutego znowu powiększy. W sumie to nawet fajnie, ale chyba powoli jakoś dużo tych dzieci zaczyna się robić u mnie w rodzinie. Nie zdradzę wam więcej szczgółów, bo to jeszcze niby nie oficjalna wiadomość, ale ja już wiem oficjalnie. Skomplikowane to wszystko takie no ale cóż. Jakoś na dniach mam iść na wizytę kontrolną z moimi hormonami, aż się boję. Po tych prochach dalej chce mi sięwymiotować, no ale na to chyba nie mam wpływu. Jutro sobota i kolejny dzien cholernej nudy. Żegnam.