Nawet gdy będzie matką głupich będe jej dzieckiem
Zyje nią nieustanie jak i teraz tak i przedtem
Pośród zgliszcz człowieczeństwa w obojętnosc matni
Ona nie ginie ostatnia ! człowiek ostatni
Ona ginie w butelkach szklankach kieliszkach
poczucie bezsilnosci jest jak wzrok bazlyliszka
który trawi Cie i zabija od srodka
zyjąc wciąz bez silnosci nie wiesz co Cie spotka
Kazdy kolejny dzien jest taki jak poprzedni
znów wytykają Cie palcem sąsiedzi wredni
Pijesz znów bez powodu bez powodu znow
Bo brak powodu to powód wracasz codzien zalany
potykajac sie w progu.Czujesz sie bezsilny złapany w szpony nałogu
Widzisz tylko mrok który spowija Cie w koło
Ale podnieś wzrok stań i unieś czoło...
Podnieś czoło powstań miej nadzieje
Przecierz tez to wiem jak jest kiedy
wiatr w oczy wieje.Znam smak bezsilnosci
oblany goszkim płaczem.Zaufaj mi uwierz
jutro moze być inaczej....
Mówią ze nadzieja umiera w nas ostatnia
ze jest łatwo palna czesto na bólu oparta
jest jak dobierana karta której nie mozesz być pewnien
przez chwile jesteś góra a za chwile jestes zerem
sam juz nie wiesz czy to wszystko jest przez Ciebie
Nie wiesz ile rozczarowan jeszcze zniesiesz
tracisz wiare w siebie kolejny upadek wszystko parzy
juz nie chronisz nawet twarzy czekasz bezczynie na to co samo sie wydarzy
Psychicznie jestes martwy nie ufasz juz nikomu
Odcinasz sie od ziomów zamykajac sie w domu
Te szare cztery sciany sa miejscem twego schronu
Chcac tylko spokoju doprowadzasz sie do zgonu
w pokoju wciaz szarpiesz sie z własnymi myslami
Czy przez własnych ziomów jesteś sterowany
okazało sie to tylko chorymi wkrętami
Podnieś czoło powstań miej nadzieje
Przecierz tez to wiem jak jest kiedy
wiatr w oczy wieje.Znam smak bezsilnosci
oblany goszkim płaczem.Zaufaj mi uwierz
jutro moze być inaczej....
Poznałas smak ciezkich chwil znasz go zadobrze
Maz pił potem bił wkoncu od Ciebie odszedł zostałas całkiem sama
z trójką małych dzieci wiatr w oczy wieje Ci w tej bezdusznej zamieci
Nie chcieli przyjąc Cie do domu samotnej matki
Twoja licha renta starcza na drobne wydakti
Stoisz całymi dniami w kolejce po zasiłek codziennie wkładasz wysiłek by dzieci
miały posilek Jesteś nocną zjawą grzebiaca po smietnikach by dzieci
miały zabawki mogły sie ubrac Poswiecasz sie jak mozesz
odkładasz na bok godnosc rodzina sie odwróciła brniesz mozolnie pod prąd
kazdy kolejny dzien przynosi nową bliznę twa autobiografia jest czystym mesjonizmem
widzisz mrok który spowija Cie w koło ale podnieś wzrok wstan i unies czoło
Podnieś czoło powstań miej nadzieje
Przecierz tez to wiem jak jest kiedy
wiatr w oczy wieje.Znam smak bezsilnosci
oblany goszkim płaczem.Zaufaj mi uwierz
jutro moze być inaczej....
Poznałes dziewczyne poznałes to uczucie choc wczesniej
twierdziłes ze to uczucie jest głupie wczesniej
wystarczyły tylko szybkie numerki w klubie
w zadną rachube nie wchodziły zwiazki długie
tudziesz w Twoim zyciu zaszła nagła zmiana
wierzyłes ze to ona ze to ona ta wybrana
po godzinach z nia spedzania twa miłosć sie wzmacniała
biała gorączka która nie ustawała zakochana para bynajmniej
na pierwszy rzut oka Ziomy pytaja co tam widzielismy was na blokach
Po nocach wiesz niby wszystko pieknie lecz szczera rozmowa i uczucie
ciezkie ona ma kogos przyjazn i nic wiecej tobie opadaja rece
mówisz nigdy wiecej.!!! twe nieszczescie jest dla mnie zrozumiałe
i sam wiem na nic pocieszanie.....
Podnieś czoło powstań miej nadzieje
Przecierz tez to wiem jak jest kiedy
wiatr w oczy wieje.Znam smak bezsilnosci
oblany goszkim płaczem.Zaufaj mi uwierz
jutro moze być inaczej....
Podobni....