Nadchodzi czas na wyfruniecie z domu. Szczerze mowiac, to sie do tego przyzwyczailam. Cale wakacje bylam na walizkach. Praca w Sarbinowie, pozniej do Jaroslawca, wypad do Berlina no i odwiedziny Radka. Prawie wcale w domu mnie nie bylo. Strasznie to uksztaltowalo moj charakter, nauczylo samodzielnosci i wytrwalosci. W koncu dojrzalam. Chociaz nadal czasami glupio w glowie ;) mam tylko nadzieje, ze wszystko bedzie sie dobrze ukladalo, forma bedzie dopisywac i dobre humory nas nie opuszcza.
a wiec... AWF ! przybywamy ! :D