zdjęcie sprzed 2 (?) lat. nie mam oryginału. ale co tam chuj.
za 5 min poniedziałek.
kurde.
sama myśl o tej szkole psuje mi humor!
nie dam się. jest mi dobrze i nara.
Vicky Cristina Barcelona
rozjebał mnie ten film
mmm... :)
nie żałuję.
niczego.
naprawdę.
Lejdis. to jest to. jedna sekunda tego naszego gadania jest warta miliona tysięcy (właśnie że jest taka liczba!) innych godzin nienaszego gadania.
rozkmina. rozkmina... ale.
pasje itd.
najtrudniejsze pytanie: Jakie masz hobby?
chuj. no nie mam.
nie zbieram znaczków, nie łowię ryb, nie czytam trylogii, I, II, XXXXXIIVVV wojna mnie po prostu nudzi (po za defektami potworów typu brak jąder Hitlera)
muzycznie jestem niepełnosprawna
plastycznie -dno
nawet sportu nie uprawiam, co prawda na aikido mnie skręca ta niemoc, siedzenie i obserwacja
ale to bardziej chęc przebywania z ludźmi niż rozwoju fizycznego (który pasją nie jest)
tak więc umrę niespełniona.
a moze jednak nie?
koniec świata za 2 lata (ładny rym), pojęcie 'III wojna światowa' (tfu, tfu, tfu) przeciska się już w mediach także- jesteśmy w dupie.
a tak powaga:
co mi da po śmierci Trylogia?
no co?
nic.
za to co mi da minute przed śmiercią wspomnienie kwiczących ze śmiechu Lejdisów?
-mrowienie w stopach i kręgosłupie (w moim przypadku objaw czystego szczęścia)
bo nie będę myślec o Kmicicu czy Hitlerze, no raczej nie.
ale o słodkim musującym winie
o oliwkach
czekoladzie
opalonym brzuchu
no chyba o tym raczej.
co robimy?
Jeeeeeedziemy na weekend do Babci!
tak se siedzę na internecie i tak sobie rozkminiam...
czy to ja jestem jakaś dziwna czy co? (nie no że jestem to wiem ale..)
czy to tylko moim zdaniem makijaż jest tak jakby dla kobiet? ... nie no nie żebym kogoś dyskryminowała, ale jak dla mnie facet z czerwoną szminką na ustach i niebieskim cieniem na oczach nie jest sexy. wręcz przeciwnie... może tylko u mnie ale pończochy samonośne z koronką u faceta jakoś nie rozpalają zmysłów...
co kto lubi... ale sexy znaczy .... sexy
siedzę sobie cała na niebiesko, cała na dres, cała na ciepło i jest mi jakoś... dobrze.
dam se radę. do piątku.
poniedziałek- do 17
wtorek - krótko acz chemicznie
środa - religijno-geograficznie
czwartek- trudno powiedziec.
piątek - ostatni dzień przed cuuuuudownie dłuuuuuuuuuuuuuugim weekendem, pożegnanie ok. 35% szkoły, i wolne popołudnie następnie, autobus i bziuuuuuuuuum.
a jutro/dzisiaj:
trochę się może pouczę?
albo i nie
geografia
? następne podejście do nauki
fizyka- dramat
historia coś tam na pewno (albo odwrotnie)
niemiec nie ma szans przetrwam w dobrym nastroju!
niemiec
za 4h wstanę.
i nie dam sobie zepsuc nastroju.
nawet jeżeli ktoś zacznie wrzeszczec za 'zur'
nawet jeżeli ktoś z obojętnością i całkowitym wyjebaniem zapowie spr
nawet jeżeli...cokolwiek.
Wielka Myśl Robala na dziś:
Paćka nieidealnośc też jest fajna! :*