Brak czegoś, kogoś, gestu, wszystkiego i niczego. Znaczącego, a właściwie nie..
Kolejny etap bezsilności, który i tak nie przyniesie żadnych skutków. Pozostanie neutrealny. Brak korzyści, a także doraźnych strat. Teoretycznie... A w gruncie rzeczy dlaczego pewne stwierdzenia zaprzecza się słowem "teoretycznie" ? Co ono ma w sobie ? Jaką siłę ? A "praktycznie", przeciwstawność ? Ah już wiem ! To zupełnie jak jak ołówek, taki z gumką na czubku.. "Praktyczność" pozostawia ślad jako grafit, by "teoretyczność" mogła to zwalczyć gumką, wszystko wyczyścić... I kartką znowu jest biała... Coś, tudzież nic powstaje od początku. Tylko,że w tle widać zarysy tego co zostało wcześniej zmazane psując wizję idealnego dzieła.
Na nic zdadzą się dzisiaj moje pozbawione sensu wywody, kiedy to nie mogę ruszyć z miejsca. ' Teoretyczność ' mnie przygniata i wygląda na to, że to jej odpowiada, mimo mojego głośnego protestu, który to zdaje się być jej rozrywką. Ohh tak mi miło, że jestem choć jeszcze zabawna.
________________________________________________________________________________________________
Słońce, gdzie jesteś ?